Beskid Niski. Hm. Przywołanie września. I przywołanie miłych dla nas wspomnień. Chociaż nie zawsze wszystko układało się tak jakbyśmy tego chcieli, o czym wspomnimy za chwilę tam gdzieś na dole, to i tak wyjazd ten zapamiętamy jako świetną przygodę. I inspirację do powrotu. Mimo że, wędrówkę rozpoczęliśmy w okolicach Krynicy Zdroju, czyli jeszcze w Beskidzie Sądeckim, to właśnie Beskid Niski był naszym głównym celem. Stąd też taki tytuł fotorelacji. To Beskid Niski, dosyć (chyba za mało powiedziane!) zapomniany przez turystów rejon polskich Karpat, był regionem, który chcieliśmy poznać. Poczuć jego bezludny i dziki klimat, o którym sporo słyszeliśmy.
O tych terenach można mówić godzinami, ale można też tam pojechać, zobaczyć wszystko na własne oczy, posłuchać ryku jeleni, szumu wiekowych drzew nigdy nie tkniętych przez człowieka. Można oglądać zdjęcia starych cerkwi i skromnych cmentarzy wojennych sprzed blisko stu lat, ale można też tam pojechać i dotknąć tego własnymi rękoma, stanąć obok historii i poczuć jej zapach. Beskid Niski nie jest jednak dla każdego. Nie ma tam szczytów sięgających dwóch tysięcy metrów, to teren gdzie widoki wymagają docenienia by stać się tymi pięknymi. Nie ma tam wielkich miast turystycznych, a samochodu możemy nie zobaczyć godzinami. Szlaki często gubią się wśród polnych traw, a do spotkania nieoswojonego zwierza jest często bliżej niż do sklepu. Beskid Niski to jedna z ostatnich, dzikich krain naszych Karpat, godna bycia dostrzeżoną .. póki jeszcze dziką jest.
ZACZĘLIŚMY W KRYNICY ZDROJU. OD WYJŚCIA W OKOLICE JAWORZYNY KRYNICKIEJ, GDZIE BYLIŚMY UMÓWIENI Z PEWNYMI WĘDROWCAMI ...
PIERWSZY NOCLEG. MIEJSCE CIEKAWE - NA ŚRODKU SZLAKU ;)
DRUGIEGO DNIA SPOTKALIŚMY SIĘ ZE ZNAJOMYMI, KTÓRZY JUŻ OD PONAD DWÓCH TYG. PRZEMIERZALI GŁÓWNY CZERWONY SZLAK BESKIDZKI, ZACZYNAJĄC W USTRONIU KOŁO WISŁY W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM. NASZĄ TRUPĘ WĘDROWNĄ TWORZYLI:
MAJA I WIKTOR
WIKTORIA I KASIA
ZUZA I SZYMON
A TĄ PANIĄ JUŻ CHYBA ZNACIE, FOTOGRAFA ZRESZTĄ TEŻ ;)
SCHRONISKO NA JAWORZYNIE KRYNICKIEJ (1114 M.N.P.M.)
A MOCY DODAWAŁA NAM ..
ZAGUBIENI W KRYNICY
DZIEŃ DRUGI. Z KRYNICY WYRUSZYLIŚMY DALEJ NA WSCHÓD, GŁÓWNYM SZLAKIEM BESKIDZKIM, W STRONĘ WSI HAŃCZOWA, GDZIE MIELIŚMY ZAREZERWOWANY NASTĘPNY NOCLEG. NIESTETY NASZA GROMADKA POWOLI ZACZĘŁA SIĘ ROZPADAĆ. TEGO SAMEGO DNIA, RANO DO DOMU WRÓCIŁY KASIA I WIKTORIA. PS. TO JUŻ BESKID NISKI!
W DOLE WIEŚ MOCHNACZKA NIŻNA I STARA CERKIEW. ZACZYNA SIĘ DZIKOŚĆ, ZACZYNA SIĘ BESKID NISKI
BESKID NISKI TO IDEALNE MIEJSCE NA GRZYBOBRANIE. NA SZLAKACH ŚRÓDLEŚNYCH TURYŚCI TO RZADKOŚĆ, WIĘC OKAZY TAKIE JAK TEN PONIŻEJ ROSNĄ PRZY SAMEJ ŚCIEŻCE
- PRZEPRASZAM, JAK WYGLĄDA RYDZ?
DO HAŃCZOWEJ DOTARLIŚMY PRAWIE NA KOLANACH. JUŻ TRZECIEGO DNIA POTRZEBOWALIŚMY LŻEJSZEGO PLANU. DLATEGO POSTANOWILIŚMY POZWIEDZAĆ OKOLICĘ. NA DOLE - UJŚCIE GORLICKIE I JEDEN Z DZIESIĄTEK CMENTARZY WOJENNYCH
JESZCZE TEGO SAMEGO DNIA USTALILIŚMY, ŻE KIERUJEMY SIĘ W STRONĘ GRANICY ZE SŁOWACJĄ, PAKUJEMY W PLECAKI JEDZENIE I RUSZAMY W DZICZ!
A TU TAKA CIEKAWOSTKA. ŻEBY UŚWIADOMIĆ SOBIE JAK WYGLĄDAJĄ TAMTE TERENY
WIELE MIEJSCOWOŚCI POSIADA DWUJĘZYCZNE NAZWY. TA DRUGA JEST OCZYWIŚCIE W JĘZYKU ŁEMKOWSKIM. DO DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ ŁEMKOWIE NA TYCH TERENACH ZNACZNIE PRZEWYŻSZALI LICZEBNIE POLAKÓW. WSZYSTKO JEDNAK ZMIENIŁA AKCJA "WISŁA". DZIŚ GŁÓWNIE STARE KRZYŻE I CERKWIE PRZYPOMINAJĄ O TAMTYCH CZASACH
CERKIEW WE WSI KONIECZNA PRZY GRANICY ZE SŁOWACJĄ
PRAWOSŁAWNE KRZYŻE TO SYMBOL BESKIDU NISKIEGO
KOLEJNY DZIEŃ. WITAJ SŁOŃCE!
WRZESIEŃ, WRZESIEŃ.. IDZIE JESIEŃ
GRANICE MAGURSKIEGO PARKU NARODOWEGO
OPUSZCZONA JUŻ STUDENCKA BAZA NAMIOTOWA
JEDNO Z NAJPIĘKNIEJSZYCH MIEJSC JAKIE PRZYSZŁO NAM ZOBACZYĆ W BESKIDZIE NISKIM. NIESTETY NA ZDJĘCIACH NIE UDAŁO SIĘ DO KOŃCA ODDAĆ LAGUNOWEJ WODY, MAŁYCH WODOSPADÓW, WIELKICH RYB, KLIMATU TEGO MIEJSCA. DLA NAS TO POLSKA ALASKA
O MAGII TEGO MIEJSCA ŚWIADCZY TAKŻE TO NIESAMOWITE PRZEŻYCIE. SPOTKANIE ŁEMKA W TRADYCYJNYM STROJU PRZEMIERZAJĄCEGO TERENY W SIODLE WRAZ Z BIEGNĄCYM OBOK KONIA OWCZARKIEM. TO ZDJĘCIE CHYBA NAJBARDZIEJ PRZYPOMINA NAM O TYM WYJEŹDZIE. ODDAJE DUSZE, KLIMAT I KULTURĘ BESKIDU NISKIEGO
PROWIZORYCZNA WĘDKA I PROWIZORYCZNE ŁOWIENIE. BYŁ HACZYK, BYŁA PRZYNĘTA, BYŁY NAWET CIĘŻARKI! I RYBY TEŻ BYŁY. TYLKO SZKODA, ŻE BRANIA NIE BYŁO ..
PROWIZORYCZNE RMK SPOTKANE W BESKIDZIE. NIE WIESZ O CO CHODZI? CZYTAJ TU
TYLKO CMENTARZ POZOSTAŁ ..
KOLEJNE PRZEJŚCIE W BRÓD. MALWA 0 - 1 RZEKA
UWAGA, HISTORIA! ZMĘCZENI POSTANOWILIŚMY USIĄŚĆ DOSŁOWNIE NA CHWILKĘ. CHWILKA JEDNAK PRZERODZIŁA SIĘ ONA W PONAD PÓŁGODZINNY POSTÓJ. ZACZĘLIŚMY MARZYĆ O SKLEPIE, SŁODYCZACH, JEDZONKU, WODZIE, O CZYMKOLWIEK. PATRZYMY NA MAPĘ, ROZKŁADAMY RĘCE - NASTĘPNY SKLEP 3 WIOSKI DALEJ. TRACIMY NADZIEJĘ ..
AŻ TU NAGLE, PODNOSIMY GŁOWY. A TU CO? JEDZIE SKLEP! SKLEP NA KÓŁKACH PODJECHAŁ NAM POD NOS, TO BYŁ CUD ZESŁANY Z NIEBA! CIEKAWE JAK TO OLBRZYMIE ZDZIWIENIE MUSIAŁO WYGLĄDAĆ NA NASZYCH TWARZACH
POD WIECZÓR UDAŁO SIĘ NAM DOTRZEĆ DO WSI BARTNE. MIEJSCOWOŚCI Z BOGATĄ HISTORIĄ, Z DWIEMA CERKWIAMI. NO I Z BACÓWKĄ PTTK, W KTÓREJ NAS NIE CHCIANO. NO CÓŻ.. NA SZCZĘŚCIE UDAŁO ZNALEŹĆ SIĘ NOCLEG W SAMEJ WSI. DOŚĆ NIETYPOWY
NOCLEG NIETYPOWY, BO W... WAGONIE CYRKOWYM. TROCHĘ BEZ PRĄDU, TROCHĘ BEZ NICZEGO, ALE TANIO I KLIMATYCZNIE. I CZADOWO! + MLEKO PROSTO OD KROWY W CENIE!
DZIEŃ KOLEJNY MIAŁ BYĆ JEDNYM Z DNI AMBITNYCH. ZACZĘŁO SIĘ CIEKAWIE. OD PODEJŚCIA, KTÓRE NAS ZMASAKROWAŁO. RADOŚĆ MALWY UZASADNIONA
REZERWAT KORNUTY, CZYLI JEDEN Z PUNKTÓW OBOWIĄZKOWYCH W MAGURSKIM PARKU NARODOWYM. GODNE POLECENIA MIEJSCE
SZCZYT MAGURY. TERAZ JUŻ TYLKO W DÓŁ, DO JAKIEŚ WSI. JAKIEJKOLWIEK
WSZAMANKO!
MALWA CZAI SIĘ NA ROMETA!
OSTATECZNIE UDAŁO NAM SIĘ PRZENOCOWAĆ WE WSI MRUKOWA U WSPANIAŁEJ PANI GOSPODARZ W AGROTURYSTYCE. TANIO, WARUNKI ŚWIETNE, DARMOWE MLEKO, DARMOWY WĘDZONY SER, WYGODNE ŁÓŻKO, PRYSZNIC. JAKBY KOGOŚ TO NIE PRZEKONYWAŁO TO.. BYŁA JESZCZE SAUNA, ALE JUŻ NIE MIELIŚMY CZASU SKORZYSTAĆ. RUSZAMY DALEJ!
WIDOK NA MRUKOWĄ Z GÓRY
SZCZYT BUCZNIK. PO DRODZE DO NOWEGO ŻMIGRODU. WYPRAWA PO PROWIANT
NIŻEJ - NOWY ŻMIGRÓD, STARY RYNEK. JESZCZE NIŻEJ - NOWY ŻMIGRÓD Z GÓRY
GRZYWACKA GÓRA. OSOBIŚCIE TEJ PLATFORMY WIDOKOWEJ NIE POLECAM, UCZUCIE BLISKIEJ ŚMIERCI JEST DOSYĆ MOCNO ODCZUWALNE. ALE WIDOKI PIĘKNE ..
NA SZLAKU. I WIESZ, ŻE JESTEŚ W POLSCE
OBÓZ ROZBILIŚMY NA JEDNYM Z ODSŁONIĘTYCH SZCZYTÓW - DANI HORA. NA DOBRANOC WIDOKI JAK Z BAJKI I OGNISKO. CUDOWNY WIECZÓR Z KLIMATEM I RYKIEM JELENI
A TUTAJ OTO MIAŁY BYĆ PORANNE ZDJĘCIA O WSCHODZIE SŁOŃCA. COŚ NIE WYSZŁO
ZA TO TU JUŻ WYSZŁO. PO OTWARCIU NAMIOTU - TAKIE WIDOKI ..
NIESTETY, DZIEŃ WCZEŚNIEJ MALWA DOROBIŁA SIĘ KONTUZJI KOLANA, KTÓRA UNIEMOŻLIWIŁA NAM DALSZE WĘDRÓWKI. TAK WIĘC POSTANOWILIŚMY SPĘDZIĆ NASTĘPNYCH KILKA GODZIN NA SZCZYCIE. I ZACZĘLIŚMY BUDOWAĆ MINI SZAŁASIK
WYSZEDŁ CAŁKIEM ZACNY. DEDYKUJEMY GO SPECJALIŚCIE OD SZAŁASÓW - SŁONIOWI! SWOJA DROGĄ, CIEKAWE CZY POZOSTAŁY Z NIEGO JESZCZE JAKIEŚ SZCZĄTKI ;)
KONTUZJA OKAZAŁA SIĘ MOCNO OGRANICZAJĄCA I NASZA PRZYGODA Z BESKIDEM NISKIM MUSIAŁA SIĘ NIESTETY SZYBKO I BRUTALNIE ZAKOŃCZYĆ. A SZKODA, BO PLECAKI MIELIŚMY WYPCHANE JEDZENIEM NA NAJBLIŻSZE 3 DNI WĘDRÓWKI, MIELIŚMY AMBITNE PLANY, ZAZNACZONE MIEJSCA, DO KTÓRYCH CHCEMY DOTRZEĆ. LECZ W PODRÓŻY TRZEBA ZNAĆ CENĘ ZDROWIA. I TO ONO ZAWSZE JEST NA PIERWSZYM MIEJSCU. Z MIEJSCOWOŚCI IWLA SZYBKO DOSTALIŚMY SIĘ WIĘC DO KRYNICY, GDZIE CZEKAŁO NA NAS AUTO. W SAMYM MIASTECZKU ZOSTALIŚMY CAŁY NASTĘPNY DZIEŃ, POSPACEROWALIŚMY WŚRÓD STAREJ, DREWNIANEJ ZABUDOWY. NO I ZALICZYLIŚMY TEŻ WIZYTĘ W SZPITALU.
POD WIECZÓR WYRUSZYLIŚMY Z KRYNICY NA POŁUDNIE. DO POWRÓŹNIKA. CHCIELIŚMY ZOBACZYĆ STARĄ CERKIEW WPISANĄ NA LISTĘ UNESCO. NIESTETY, AKURAT ODBYWAŁO SIĘ W NIEJ NABOŻEŃSTWO WIĘC NIE TRAFILIŚMY NAJLEPIEJ I ODPUŚCILIŚMY ZWIEDZANIE
KOLEJNEGO DNIA, PO NOCLEGU W AUCIE, POJECHALIŚMY W STRONĘ KRAKOWA. PO DRODZE OCZYWIŚCIE ZAHACZAJĄC JESZCZE O INNE MIASTA I MIASTECZKA.
MIĘDZY INNYMI O PIWNICZNĄ ZDRÓJ ...
NASTĘPNIE O PRZEPIĘKNY I UROKLIWY STARY SĄCZ..
GORĄCO POLECAMY ODWIEDZIĆ TO MIASTECZKO!
GORĄCO POLECAMY ODWIEDZIĆ TO MIASTECZKO!
O SKANSEN W NOWYM SĄCZU .. (POLECAMY!)
TAK WYGLĄDAŁA KLASA Z CZASÓW DWUDZIESTOLECIA MIĘDZYWOJENNEGO.
PRZY OKNIE WISI "DYSCYPLINA" ;)
PRZY OKNIE WISI "DYSCYPLINA" ;)
NO I NA KOŃCU O STARÓWKĘ NOWEGO SĄCZA ..
DOROŻKI, SUKIENNICE W TLE, PO LEWO I PRAWO STARE KAMIENICE .. I JUŻ CHYBA WIADOMO GDZIE JESTEŚMY. KRAKÓW! ZAWSZE TAK SAMO, NIEZMIENNIE CUDOWNY
CHILLOUT NAD WISŁĄ POD WAWELEM ..
W KRAKOWIE POSIEDZIELIŚMY 3 DNI, SZKODA, ŻE TYLKO JEDEN Z NICH BYŁ SŁONECZNY, ALE KRAKÓW TO KRAKÓW. NIE MA CO NARZEKAĆ! JESZCZE PRZEPYSZNA ZALEWAJKA W ZALEWAJCE NA KAZIMIERZU I DO DOMU. W KOŃCU I JUŻ ..
KONIEC.
PS. BESKID NISKI JEST NAJLEPSZY!
PS. BESKID NISKI JEST NAJLEPSZY!
Przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAj, rozczuliła mnie ta relacja... tęsknotę wywołała, za ciepłem, beztroską wędrowania, zapachem lasu, marznięciem w namiocie...
Cudowne, dziękuję!
Znam listopadowe oblicze Beskidu Niskiego (http://fotografia-prania.blogspot.com/2014/11/tam-gdzie-czas-zywi-sie-wspomnieniem.html), ale te rejony ciągną... marzy mi się rowerowa przejażdżka gdzieś tam na wiosnę... :)
Beskid Niski to z pewnością idealne miejsce na rower. Niby to góry, ale niskie (jak sama nazwa zresztą wskazuje) więc na rower jak najbardziej. I myślę, że jesienią właśnie najlepiej. Ta pora roku chyba najbardziej pasuje do tych melancholijnych, pagórkowatych terenów. Lekka mgła, kolorowe liście, stare cerkwie, zero turystów na szlakach. To jest ten klimat
UsuńKiedy wstawicie relację z Waszej ostatniej PODRÓŻY z Krakowa? :D
OdpowiedzUsuńhahaha :D myślę, że ogólnie z Krakowa mamy tyle zdjęć i byliśmy tyle razy, że może się coś wymyśli, ale z ostatniej podróży nie ma za wielu zdjęć ;)
UsuńZa to dodaliśmy fotorelację z Ziemi Chełmińskiej, a niedługo pojawi się też z Tatr zimą i z Estonii :)
Rewelacyjnie udokumentowana fotorelacja, planuję 2-dniowy wypad rowerowy w te tereny, fotki przydadzą mi się w zaplanowaniu co, kiedy i którędy:)
OdpowiedzUsuń